Całkiem duża część żeńskiej populacji (ok 50%) choruje na tzw. mięśniaki. Póki one nie sprawiają kłopotów, czyli nie ma objawów bólowych, plamień miedzy miesiączkami itp. nic z nimi nie trzeba robić oprócz systematycznej obserwacji. Ale zdarza się, że jest ich dużo i ich wielkość jest znaczna mogą powodować silne bóle podbrzusza i bardzo obfite miesiączki a nawet poronienia i niepłodność. Wtedy należy z nimi walczyć. A można to zrobić za pomocą ultradźwięków. Jeśli guzki nie są większe niż 13 cm średnicy i nie są umiejscowione w pobliżu jelit, pęcherza moczowego czy kości krzyżowej metoda ta jest doskonała.
Przed zabiegiem trzeba zrobić badanie ginekologiczne i przepływu krwi w mięśniakach, cytologie i USG przez pochwowe oraz rezonans magnetyczny.
Sam zabieg wygląda tak, że pacjentka ubrana w luźną tunikę kładzie się na brzuchu na specjalnie do takiego zabiegu dostosowanym stole i wraz z nim wjeżdża do tunelu takim jak przy rezonansie magnetycznym, następnie rozpoczyna się emitowanie ultradźwięków z głowicy, która dotyka ciała kobiety, wiązka ultradźwięków ogniskuje siew jednym z guzków i podgrzewa go do temp ok. 70 stopni Celsjusza, co powoduje ścięcie białka i w konsekwencji prowadzi do zmniejszania guza. Pacjentka ma guzik do dyspozycji i gdy pieczenie wydaje jej się zbyt wielkie po prostu naciska guzik i zabieg zostaje przerwany, ale może być wznowiony zarówno podczas tego samego zabiegu jak np. następnego dnia.